poniedziałek, 20 maja 2013

Castel w La Rotisserie




Z okazji wizyty w Warszawie pana Alaina Castel, dyrektora generalnego sektora winiarskiego w  Groupe Castel, na zaproszenie Magazynu Wino uczestniczyliśmy w spotkaniu z winami Castel Domaines & Château.
Pod tą marką kryją się najbardziej prestiżowe châteaux i posiadłości winiarskie należące do rodziny Castel leżące przede wszystkim w regionie Bordeaux (m.in. Château Montlabert, Grand Cru w Saint Émilion, Château Ferrande w Graves, Château d’Arcins i Château Barreyres w Haut-Médoc, Château Tour Prignac w Médoc czy Château du Bousquet w Côtes de Bourg), ale też w Dolinie Loary, Langwedocji i Prowansji.
Grupa Castel jest największym na świecie producentem wina francuskiego, oraz trzecim na świecie graczem w branży winiarskiej. Pozostaje przy tym wciąż firmą rodzinną.

Firma powstała w 1949 roku. Obecnie grupa Castel posiada we Francji  21 prestiżowych posiadłości  (w tym 17 châteaux w Bordeaux). To ponad 1000 hektarów upraw, 6 milionów butelek i 120 pracowników.
W 2011 roku wina grupy zdobyły 85 medali na krajowych i międzynarodowych konkursach. Sprzedała za granicę 2 miliony butelek do ponad 100 krajów.

W trakcie kolacji w restauracji La Rotisserie gdzie szefem kuchni jest Paweł Oszczyk mieliśmy okazję pić wina dobrane do specjalnie na tę okazję przygotowanego menu.


Pierwszym winem, które zagościło w naszych kieliszkach było Chateau Ferrande Blanc  2011, Graves
Miało kolor jasnego złota z zielonymi refleksami. W nosie wyczuwalne były aromaty miodu, melona, wanilii, dojrzałych winogron, owoców cytrusowych. Na podniebieniu mięsiste, bogate i  świeże.
Dobrze zrównoważone i eleganckie. Wino dostępne w dużych sieciach handlowych cena około 70 zł.

Do niego Paweł Oszczyk zaproponował delikatny i aromatyczny tatar z tuńczyka z imbirem i kolendrą z sałatką z grejpfruta i buraka.

Kolejnym proponowanym winem było Château du Lort, AOC Bordeaux 2010.
W kolorze  głęboka i intensywna czerwień. Nos to  duże stężenie dojrzałych owoców między innymi czarnej porzeczki.  Wysoka kwasowość bardzo dobrze zbalansowana łagodnymi taninami.
Wino dostępne w dużych sieciach handlowych cena około 60 zł.

Do wina Szef Kuchni zaproponował pastrami z kaczki z ziołami, z marynowanymi truskawkami, płatkami foie gras, dressingiem kawowym z karmelizowaną soją.

Następnie kieliszki wypełniło Cuvee Etincelle 2009, Pays d'Oc, Domaine de la Clapière IGP. Kolor głęboki  czerwony z brązowym odcieniem. Nos to ciemne owoce i tosty. W ustach hojne. Smaki to  czekolada, przyprawy, liść laurowy i wanilia. Taniny ładnie zaokrąglone, łagodne. Długi finisz. 

Do tego podane zostało ravioli z cielęciną i ośmiornicą, z letnią truflą i ruccolą. Niesamowite ravioli, z wybornego ciasta i do tego wyjątkowo delikatna ośmiornica. Połącznie niektórym wydaje się zaskakujące, wszak cielęcina z ośmiornicą… pasuje idealnie :). Ravioli było tak wyśmienite że mieliśmy śmiałość poprosić o dokładkę i przepis. Ku naszemu zaskoczeniu dostaliśmy jedno i drugie :)

Kolejnym było Tour Prignac Grande Réserve 2006, Médoc. W Kolorze pięknego bardzo ciemnego rubinu. Nos bogaty, świeży. Dużo owocowych aromatów ( jagody , porzeczki, jeżyny) oraz przypraw ( kurkuma, papryka). Wyczuwalne dymne nuty drewna. Usta aksamitne świeże owocowe. Wyczuwalne jeżyny, maliny , tytoń oraz nuty cygara. Świeżość zapewniają delikatne nuty mentolu i eukaliptusa.  Finisz długi łagodny. 

A na stole pojawił się dorsz atlantycki z soczewicą, szparagami, pomidorami i cząbrem. I tu chwila zastanowienie…biała delikatna ryba i czerwone wino.. Na szczęście przy stoliku siedział Tomasz Kolecki-Majewicz i objaśnił na czym polegało przygotowanie tego dania do konkretnego wina. Dorsz podany został z soczewicą, która „dominowała” danie i wskazywała czerwony kolor wina. I jeszcze jedna uwaga – najpierw należy przełknąć kęs a następnie popić winem a nie mając już w ustach ryby.

Przyszedł czas na danie główne. Podano Château Montlabert 2009, Saint-Émilion Grand Cru. Kolor mocny czerwony purpurowy.
Nos masywny elegancki skoncentrowany. Dominują aromaty czarnych owoców, nugatu i mahoniu. Na podniebieniu jest bogate i pełne . Taniny są łagodne i aksamitne. Bardzo smaczne wino.

A na stole pojawiła się pieczona w algach i szynce walijska jagnięcina z młodymi warzywami i sosem z wawrzynu. Delikatna, różowa jagnięcina… rozmarzyłam się.

Następnie zjedliśmy Comté z ananasem i kminem.

Ostatnim winem kolacji było Chateau Ferrande 2008. Miało intensywny purpurowy kolor z ciemnymi fioletowymi odcieniami.
Nos to dojrzałe czerwone i czarne owoce z nuta palonego dębu
Usta pełne z ładnie wtopionymi garbnikami. Harmonijne ładnie dojrzałe i zbudowane wino. 

A ostatnim daniem był oczywiście deser – mus czekoladowy z herbatą Earl Gray i malinami… zdecydowanie danie nie dla odchudzających się i oczywiście za mała porcja ;). Ale tu już nie mieliśmy odwagi prosić o dokładkę ….

Większość win prezentowanych podczas kolacji i na seminarium jest od dawna dostępnych w sprzedaży i można nimi cieszyć się nie tylko od święta. Mamy nadzieję że wszystkie prezentowane wina znajdą się niebawem w sprzedaży.





1 komentarz: